W czasach tak natężonego kontaktu z wszechobecnymi reklamami nie da się ukryć, że jesteśmy na nie coraz bardziej odporni. Poziom łatwowierności z teraz i z czasów zapierających dech w piersiach telezakupów jest nieco inny.
Bardzo łatwo można zauważyć ogromne różnice, które cały czas ewoluują i pogłębiają się niemal z dnia na dzień. Jako klienci jesteśmy o wiele bardziej czujni i mówiąc wprost — coraz lepiej idzie nam rozpoznawanie, czy ktoś nam wciska kit. Współcześni konsumenci są bardzo świadomymi uczestnikami rynku, którzy w czasie rzeczywistym potrafią albo skrytykować, albo pochwalić daną firmę, markę czy konkretny produkt. Coraz śmielej i bardziej otwarcie dzielą się swoim zdaniem, a tak zwana poczta pantoflowa działa w najlepsze! I tutaj właśnie drzemie potęga buzz marketingu, o którym przeczytasz więcej w tym artykule.
Co to jest buzz marketing?
To, innymi słowy, marketing szeptany. Niektórzy lubią też określenie „marketing plotki”. Są to różnego rodzaju działania, które mają wywołać „szum” wokół marki, produktu czy ogólnie firmy i skłonić tym samym klientów do dzielenia się na ich temat z założenia pozytywnymi opiniami. Jeśli zastanowisz się przez chwilę, co najbardziej przekonuje Cię do zakupu czegokolwiek, to dam sobie rękę uciąć, że w czołówce znajdą się u Ciebie właśnie polecenia innych osób. Korzystamy z tego cały czas — chcemy iść na obiad do restauracji — sprawdzamy opinie. Chcemy coś kupić — sprawdzamy grupy tematyczne, czy znajdziemy tam opinie osób, które kupiły daną rzecz przed nami i czy się to u nich sprawdziło. Filarem buzz marketingu jest właśnie korzystanie z tego wycinka wiedzy o konsumentach na rynku, a następnie przekładanie tej wiedzy na realizowanie celów firmy.
Trzeba przyznać, że jest to bardzo osobliwa forma marketingu pod naprawdę wieloma względami. W przeciwieństwie do tradycyjnej formy komunikacji czy reklamy, kiedy to firma mniej lub bardziej otwarcie mówi, o co jej właściwie chodzi, w buzz marketingu — no niekoniecznie tak jest. Buzz marketing z założenia nie do końca jest działaniem przedsiębiorstwa, tylko właśnie jego klientów. Firma w tym przypadku jedynie naprowadza klientów na tory myśli i działań, na jakich jej najbardziej zależy.
Można powiedzieć, że firmy korzystające z buzz marketingu to mocni zawodnicy na rynku — oczywiście, o ile buzz marketing stosują umiejętnie. Musisz bowiem wiedzieć, że marketing szeptany ma naprawdę wiele zalet.
Zalety buzz marketingu
Jedna z większych zmór reklamodawców? Ad Block. Z buzz marketingiem możesz poczuć się jak VIP, który dumnie podniesioną głową wchodzi do klubu pełnego klientów, omijając całą kolejkę ludzi czekających przed drzwiami po drodze. Co tu więcej mówić — może obiło Ci się kiedyś o uszy coś o efekcie kuli śnieżnej — marketing szeptany raz rozpoczęty praktycznie niesie się już potem sam, dlatego z jednej strony bardzo ważne jest, aby umiejętnie ten proces rozpocząć, aby potem cieszyć się coraz większym rozgłosem.
Buzz marketing skupia się na obszarach mocno psychologicznych — na relacji przedsiębiorstwo-konsument. Dlatego dosyć często okazuje się on relatywnie tańszą formą interakcji z klientem.
Niektóre statystyki podają, że już 10-procentowy wzrost ustnych przekazów dotyczących Twojego produktu czy marki potrafi podnieść Twoją sprzedaż o nawet 1,5%. Jak na moje oko, to chyba opłacalny biznes.
Kolejna sprawa — gdyby tylko istniał marketingowy Tinder, to buzz marketing i zasięg organiczny od razu dałyby sobie nawzajem swipe’a w prawo. Marketing szeptany daje Ci ogromne pokłady szans na rozhulanie się Twoich zasięgów i dotarcie do osób, które mogą być zainteresowane tym, co robisz.
Marketing plotki to też fantastyczny sposób na wykreowanie pozytywnego wizerunku Twojej firmy i przede wszystkim zwiększenie jej widoczności, lepsze relacje z klientami i pozostanie na dłużej w ich świadomości.
I jeszcze last but not least — wzrost zaufania i wiarygodności. Tak jak napisałam we wstępie — ludzie są obecnie o wiele bardziej wyczuleni na komunikaty reklamowe. Są w stosunku do nich coraz bardziej ostrożni. No dobra, może nie wszyscy, ale na pewno grono bardzo głęboko wierzące w każdy komunikat reklamowy nie jest teraz tak liczne, jak chociażby dziesięć lat temu. Myślę, że się ze mną zgodzisz w tej kwestii. Ale za to obecnie na prowadzenie wysuwają się wspomniane już „polecajki” - od rodziny, znajomych czy nawet obcych ludzi w internecie.
Nielsen, amerykańska firma zajmująca się pomiarami informacji, danych i rynku, podaje, że aż 92% konsumentów bardziej wierzy w sugestie znajomych i rodziny niż reklamy.
Mocne, nie? Pewnie jeśli do tej pory patrzyłeś na ten temat z przymrużeniem oka, to takie dane dały Ci teraz do myślenia.
A jeśli zgadłam i już zaczynasz przebierać nogami, nie mogąc doczekać się, żeby wdrożyć zaraz buzz marketing do działań Twojej firmy, to dobrze się składa, bo oto:
Narzędzia i techniki marketingu szeptanego
-
viral marketing — inaczej marketing wirusowy. Jest to marketing, który tworzy nietypowe i mocno angażujące treści w przeróżnej formie. Wypuszcza je w świat, żeby same niosły się po sieci. Wiesz, że popularne z dekadę temu Harlem Shake było viralem? Albo Ice bucket challenge? Treści viralowe tworzą się na różnych platformach, przez firmy z różnych branży albo też nieznane nikomu osoby. Jeśli także chcesz stworzyć treść viralową, to pamiętaj, że musi być ona łatwa do dzielenia się, bo to właśnie dzięki udostępnieniom i przeróbkom użytkowników (user generated content), Twój viral pójdzie w świat, a Twoja marka może zaistnieć. Bardzo często treści tworzone w ramach real-time marketingu (czyli w skrócie i uproszczeniu takie odnoszące się do bieżących zdarzeń) stają się viralami, dlatego bardzo polecam tworzenie takich treści!
-
cause marketing — chcesz zaangażować się w jakąś ważną społecznie czy ekologicznie sprawę? Bierzesz udział w konkretnym przedsięwzięciu z tym związanym? To jest content, na który składa się właśnie na cause marketing. Można powiedzieć, że tematycznie cause marketing pokrywa się z marketingiem społecznie zaangażowanym. Ten ostatni bowiem, w skrócie CSR, stanowi swoiste połączenie celów ekonomicznych przedsiębiorstwa (czyli dążenie do maksymalizacji zysków) z jego celami prospołecznymi. Taka relacja win-win dla firmy i spraw, w które się angażuje.
-
brand blogging — prowadzisz firmowego bloga? Dzielisz się na nim wiedzą ekspercką z Twojej dziedziny? W takim razie nawet pewnie nie wiesz, że produkujesz i zasilasz na bieżąco jedno z narzędzi buzz marketingu.
-
evangelist marketing — technika, która polega na wywołaniu bardzo dużego poczucia przywiązania i lojalności klienta do Twojej firmy. Do tego stopnia, żeby sam polecał ją innym. Evangelist marketing jest bardziej zaawansowaną „odmianą” buzz marketingu i myślę, że warto próbować ją wdrożyć. No bo pomyśl — opinie, które znajdujesz w internecie o produktach czy firmach, są różne, nie wspominając już o istnej pladze kupowania opinii. Zupełnie inaczej wybrzmiewa opinia osoby, która rzeczywiście i całkowicie szczerze jest zadowolona z zakupu czy relacji z firmą niż sztucznie wygenerowany komentarz przez jakiegoś bota. Miej to na uwadze, bo konsumenci są coraz bardziej wyczuleni na takie zagrywki.
-
community marketing — świetna sprawa! Jeśli masz już grono swoich klientów albo grupę konsumentów, która potencjalnie i dość prawdopodobnie może się Twoimi klientami stać, to stwórz im specjalną przestrzeń, aby mogli wyrazić swoje opinie. Stwórz grupę na Facebooku i udzielaj się na niej aktywnie — nie dość, że klienci zauważą, że zależy Ci na ich opiniach, to jeszcze masz szansę przekonać tych niezdecydowanych, będąc słuchającym klienta ekspertem. Same plusy!
-
trendsetting - to działania, które polegają na promocji firmy, marki czy produktu przez konkretną osobę. No ale wiadomo, że nie żadną losowo wybraną Panią Grażynkę z pobliskiego warzywniaka (chociaż w sumie czemu nie! Może Pani Grażynka okazałaby się wyśmienitą trendsetterką!), ale dosyć często osobę publiczną, a przynajmniej w jakimś stopniu rozpoznawalną w konkretnym gronie. Może to być również wykreowana przez firmę persona albo brand hero. Są to osoby, które przez swój styl bycia są szanowane, a nawet podziwiane w grupie docelowej. Myślę, że czujesz tu już delikatnie, że ma to całkiem sporo wspólnego z influencer marketingiem, ale to chyba również materiał na osobny artykuł… Tutaj jednak firma, bazując na tej relacji, którą trendsetter ma z jej potencjalnymi klientami, zachęca owego trendsettera, aby swojej grupie polecał właśnie produkt tej firmy.
Kilka rad na koniec
Być może właśnie dotarło do Ciebie, ile jeszcze możesz zrobić, żeby zwiększyć zyski w swojej firmie. Bo i owszem, wspominałam już o tym wyżej, że buzz marketing jest naprawdę potężnym narzędziem.
Jednak pamiętaj, aby w tym wszystkim nie dać się nakręcić do tego stopnia, że zamiast zachęcać klientów do poznawania Twojej firmy, wszystkich ich odstraszysz swoją nadgorliwością.
Marketing szeptany jest skuteczny, kiedy jest dobrze zaplanowany, wpisuje się w wizerunek Twojej marki, a podejmowane działania oparte są o analizę zachowań zakupowych Twojej grupy docelowej. Pamiętaj, że mimo wszystko nie zawsze sprawdzi się tutaj zasada, że „nieważne, co mówią, ważne, żeby mówili” - dąż do tego, żeby jednak mówili tylko dobrze.