Nie da się ukryć, że XXI wiek należy do trybu “instant” - przyspieszające tempo życia, wyścig szczurów, automatyzacja, dynamika, wszystko na teraz, już, zaraz i jeszcze nabiera rozpędu! Jak pokazują badania eye-trackingowe przeprowadzone przez Twittera, a doprecyzowane przez Facebooka - przeciętnie użytkownik internetu przeznacza jedynie niecałe 2 sekundy na zapoznanie się z daną treścią, dlatego też nie dziwi fakt, że oczekuje on równie szybkiej reakcji ze strony firmy w różnego typu sytuacjach.
Czym jest RTM?
Definicji jest wiele, jedne szersze w znaczeniu, drugie węższe, jednak wszystko sprowadza się do tego, że real-time marketing (w skrócie RTM) polega na szybkim i umiejętnym wykorzystywaniu bieżących wydarzeń i sytuacji do celów przedsiębiorstwa. Do tego coraz więcej firm wdraża go jako część swojej strategii marketingowej. Ot, cała filozofia. Po takiej definicji wydawałoby się, że każdy przeciętny Kowalski ogarnąłby temat...dlaczego zatem w ogóle powstał ten artykuł?
Dlatego, że stosowanie real-time marketingu bez odpowiedniego przygotowania jest jak balansowanie na cienkiej linii. 50 metrów nad ziemią. I to bez kasku.
O nie, to nie dramatyzowanie i zaraz pokażę Ci, dlaczego. Jednak zanim przejdziemy do ciemnej strony RTMu, parę słów doprecyzowania.
Rodzaje real-time marketingu
Wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje: marketing treści oraz marketing w rozmowie. Pierwszy z nich skupia się na tworzeniu treści, które odnoszą się do bieżącego wydarzenia kulturalnego, społecznego, politycznego czy jakiegokolwiek innego i które w zaskakujący sposób łączą dane wydarzenie z naszą firmą czy konkretnym produktem.
Po mistrzowsku rozegrała to Ikea, która w dzień inauguracji nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Joe Bidena wstawiła taki oto post:
źródło: https://www.facebook.com/IKEApl
Chyba nie muszę tłumaczyć kontekstu, a przewrotność i czas publikacji były wręcz idealne!
Drugi rodzaj - marketing w rozmowie - jak sama nazwa wskazuje, dotyczy rozmów. Rozmów internautów, głównie na portalach społecznościowych, a zadaniem firmy jest wtrącanie się w te rozmowy, kiedy zauważy sprzyjającą ku temu, z punktu widzenia przedsiębiorstwa, sytuację.
Tu jako pioniera wyróżniłabym bez dwóch zdań Netflixa:
źródło: https://www.facebook.com/netflixpolska
Netflix swoim humorem, idealnym wyczuciem chwili i przede wszystkim rozumieniem swojej grupy docelowej sprawia, że jego sociale stają się rozrywką samą w sobie.
Szanse wynikające z real-time marketingu
Działania w ramach RTMu mogą dotyczyć zarówno zdarzeń pewnych, na przykład różnego rodzaju świąt, jak i zdarzeń losowych. Tak jak dobry RTM do zdarzeń losowych na pewno przyniósłby większe zaskoczenie, tak do zdarzeń przewidywanych mamy szansę o wiele lepiej się przygotować. Pamiętaj, że wyobraźnia nie zna granic - nawet najdziwniejszą okazję dasz radę połączyć z profilem swojej działalności, a im lepiej i atrakcyjniej to przedstawisz, tym więcej korzyści dla Ciebie.
Każdy twardo stąpający po ziemi przedsiębiorca wie, że jeśli nie ma go w internecie, to prawie tak, jakby wcale go nie było. Tylko co zrobić, żeby skruszyć trochę tę maskę anonimowego bytu gospodarczego i wyjść do swoich klientów, którzy przecież są na wyciągnięcie ręki? Tak, zgadza się - RTM. Przypuszczam, że gdyby Netflix pozostał zwykłym portalem streamingowym, informującym beznamiętnie jedynie o nowych premierach, nie osiągnąłby nawet połowy swoich dotychczasowych wyników. Pamiętaj - nie bój się interakcji, pokazuj charakter swojej firmy i daj się zapamiętać klientowi.
Jeśli chodzi o bardziej mierzalne aspekty, to RTM pozwala nam wpływać korzystnie na wiele sfer, na których wszystkim specjalistom od Adsów najbardziej zależy, jak choćby zwiększanie przejść na stronę internetową, zmniejszenie poziomu klientów, których utracilibyśmy na rzecz konkurencji, czy też skuteczniejsze budowanie świadomości marki. Co więcej - dzięki charakterowi RTMu mamy okazję robić więcej nieformalnych działań. Daj swoim odbiorcom do porównania dwa warianty swojego produktu, a po ich reakcjach w łatwy sposób dojdziesz do wniosku, która wersja jest tą bardziej preferowaną.
Last but not least - to raczej rozumie się samo przez się, ale warto to podkreślić - real-time marketing pozwala nam budować swój wizerunek w internecie jako firmę świeżą, na czasie, kreatywną, otwartą, komunikatywną… w skrócie - warto.
Szanse powstające przy wdrażaniu RTMu są tak naprawdę nieskończone, ponieważ na każdego indywidualnego odbiorcę dany przekaz wpływa w nieco inny sposób, ale nie można zapominać, że zawsze jest ta druga strona medalu i łączące się z nią
zagrożenia związane z wprowadzaniem real-time marketingu.
Nawet najstaranniej przygotowana kampania, pojedynczy post czy nawet komentarz nie każdemu odbiorcy mogą przypaść do gustu i niestety może przysporzyć Ci więcej problemów, niż myślisz. Nie jest to wiedza z ksiąg zakazanych, że na współczesnego konsumenta wpływają opinie innych. Nie jest też tajemnicą, że podświadomie przejmujemy sposób myślenia innych, dlatego kiedy użytkownik przeczyta jakąś soczystą, obsmarowującą nas opinię i zauważy brak jakiejkolwiek reakcji z naszej strony, jest w stanie bardzo szybko nastawić się do nas negatywnie. Nieprzychylne opinie kumulują się, a to już prosta droga do nadchodzącego kryzysu wizerunku. Jednak niech nie studzi to Twojego zapału - każde działanie marketingowe obarczone jest ryzykiem, ale jak to się mówi "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana"!
A wracając do kryzysu wizerunkowego, potrzebny jest na niego osobny akapit. Nic nie poradzimy na to, że wieści w internecie rozchodzą się viralowo. Zwłaszcza złe wieści. Na pewno każdy z nas słyszał o przypadkach, kiedy firmy przez swoje nieprzemyślane działania doprowadziły do odciśnięcia piętna na swoim wizerunku - niektóre do tego stopnia, że nie dały rady się już z tego wygrzebać. Na szczęście dla Ciebie - tu poczytasz więcej o tym, jak radzić sobie z kryzysem wizerunkowym.
Wniosek z tego jest prosty - jeśli już działamy w ramach real-time marketingu, musimy być konsekwentni i przede wszystkim jak najbardziej aktualni z tym, co się wokół nas dzieje, aby móc w porę odpowiednio reagować.
Uważaj jednak, aby z tą reakcją nie przekroczyć pewnej granicy. Mimo tego, że dzięki RTMowi możemy być znacznie bliżej naszych klientów, nikt nie lubi nachalności. Nie próbuj być przyjacielem wszystkich na siłę, nie wtrącaj się we wszystkie rozmowy Twoich odbiorców, ponieważ każdy ma swoją sferę prywatności, którą należycie trzeba szanować. Nieważne, czego byś nie robił - Ty i Twoi klienci jesteście dwiema odrębnymi stronami transakcji, a Ty możesz jedynie próbować sprawić, aby druga strona zwyczajnie Cię lubiła.
Real-time marketing jest w stanie dać Ci mnóstwo szans na zbudowanie i urządzenie swojego miejsca w internecie, bliższy kontakt z Twoimi odbiorcami, budowanie silnego wizerunku i zwyczajnie tworzenie ciekawych i angażujących treści. Pamiętaj jednak, że nie masz pełnej kontroli nad sytuacją, dlatego bądź elastyczny i zawsze gotowy na reakcję, nawet jeśli jest to tylko opinia niezadowolonego klienta, bo nigdy nie wiesz, kiedy taka pojedyncza iskra wywoła prawdziwy pożar.